Jedzenie kontra Hashimoto
- Magdalena Adrian
- 28 paź 2019
- 1 minut(y) czytania
Dynia kojarzy mi się z jesienią , żółtymi liśćmi i pysznymi plackami ....
To nie tak, że kocham dynię od zawsze. Jako dziecko lubiłam zacierkę z dyni, którą robiła babcia i suszone pestki , te zaś zajadałam z rodzicami. Z czasem dyniowa kuchnia znikła z mojego menu i pojawiła się w wielkiej chwale w ubiegłym roku. Takie odrodzenie. Zajadałam się kremową zupą z dyni i po raz pierwszy spróbowałam placków. Och niebo w gębie, fantastyczna w smaku . Może teraz większość dziwi się że jak to nigdy nie jadła placków dyniowych, otóż właśnie nie jadła i z pewnością dużo jeszcze rzeczy nie jadła bo nie lubi ! Nie lubi sałaty, nie lubi pomidorów, rzodkiewki, pora, szczypioru i takich tam innych NIElubi i już!
Skoro już jestem przy jedzeniu, warto poruszyć ważny temat jakim jest choroba Hashimoto. Nie wszystko przy tej chorobie można jeść (wbrew gadaniu niektórych lekarzy, a miałam okazję trafić na takiego głąba). Choruję na tą chorobę od trzeciego roku życia i chyba właśnie dotarłam do punktu kulminacyjnego w którym będę starała się pokierować swoją dietę tak by mój organizm zaczął ze mną współpracować zamiast się wyniszczać- właśnie z tego jest znana ta choroba . Posiadam już dość ważne informacje na temat co jeść a czego unikać, dokładne wyjaśnienia jak również rozwiązanie które dla wielu kobiet z Hashimoto stanowi ogromny problem czyli nadwaga.
Jeśli jesteście zainteresowani tematem dajcie znać a postaram się zmieścić ważne informacje .Zastanawiam się również nad prowadzeniem dziennika " Ja i Hashimoto"
Myślisz że to dobry pomysł ?
Pozdrawiam dyniowo;)
Ps. Tak na obiad będą placki :D
Comments